Czyste środowisko naturalne Podlasia gwarantuje zdrowe posiłki, przygotowywane w tradycyjny sposób. Wiele z naszych regionalnych przysmaków wywodzi się z Białorusi i Litwy. Potrawy o najwyższej jakości pod względem użytych produktów i metod przygotowania są wyróżniane prestiżową nagrodą "Perła" i "Nasze Kulinarne Dziedzictwo".
Zacznijmy od przystawki... na początek proponujemy legendarnego śledzia a'la Białystok. A może coś lżejszego - sałatki z korycińskim, narwiańskim lub suszonym serem, podlaskie grzyby z chrzanem czy pasztet z suszonych prawdziwków zaspokoją gusta najbardziej wymagających smakoszy. Czas na zupę. Wybieramy oczywiście barszcz - a'la podlaski z suszonymi grzybami i kapustą, albo na sposób białostocki - z soczystymi jabłkami, a może zupę grzybową, najlepiej białostocką miodową. Latem koniecznie spróbujmy chłodnika a'la białostocki podawanego z jajkiem i ziemniakami lub barszczu litewskiego z korzeniami i liśćmi buraka, a w najbardziej wyszukanej wersji - z dodatkiem szyjek rakowych.
Wśród dań głównych niekwestionowaną królową jest babka ziemniaczana, zakorzeniona w kuchni żydowskiej. Niegdyś podawana z kleksem kwaśnej śmietany, dziś częściej z sosem grzybowym lub gulaszowym. Kolejny pretendent do korony - kiszka, czyli ziemniaczany farsz zgrabnie zapakowany w wieprzowe jelita i upieczony w dobrze nagrzanym piekarniku. Trudno znaleźć ją poza Podlasiem. Kartacze, zwane też cepelinami, wywodzą się z kuchni litewskiej. Ich podłużny, owalny kształt rzeczywiście może przywodzić na myśl sterowiec - zeppelin - latający nad Białymstokiem ponad 100 lat temu. Cepeliny to duże pierogi z ciasta zawierającego tarte ziemniaki, uformowane wokół farszu z siekanego mięsa. Podaje się je polane tłuszczem, skwarkami i cebulą. Można również spróbować wersji wegetariańskich z nadzieniem grzybowym, serowym lub z kiszonej kapusty. Innym wartym uwagi daniem o litewskich korzeniach są kaldyny - małe pierożki z ciasta pszennego nadziewane mięsem. Ich nieco większą wersją są tatarskie kol-duny. Pierekaczewnik również wywodzi się z kuchni Tatarów od wieków zamieszkujących Podlasie. Jest to owalny, zawijany pieróg z wielu cienkich warstw ciasta przekładanych farszem z wołowiny i baraniny lub - w wersji na słodko - z farszem serowym lub jabłkowym.
Koniecznie trzeba spróbować podlaskiej wędzonej wieprzowiny i suszonych wędlin obiadowych, zwłaszcza kindziuków i kumpiaków. Pyszne są też tradycyjnie wędzone ryby. Podaje się je z kiszonymi w solance korniszonami z beczek zanurzonych w wodach Narwi, które - jak głosi legenda - zachwyciły samego Napoleona, oraz kiszoną kapustą z kiszonych całych główek kapusty. A co zaproponujemy do picia? Oczywiście kwas chlebowy, a nawet chlebowo-chmielowy, lokalne piwa rzemieślnicze, a może coś mocniejszego - kieliszek lokalnego bimbru zbożowego, nalewkę z psiej róży (żenicha), bukwicówkę czy wódkę żubrówkę (z trawy żubrowej). Na koniec warto wspomnieć o wyjątkowej białostockiej buzie. Ten lekko musujący, mętny napój o jasnosłomkowej barwie powstaje na bazie prosa, cytryny i cukru. Doskonale orzeźwia i gasi pragnienie. Ma słodko-kwaśny smak z lekką nutą rodzynek i drożdży. Buza powinna być dobrze schłodzona i podawana w towarzystwie chałwy. W 2017 roku napój zdobył pierwszą nagrodę w konkursie "Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionów", a od 2018 roku znajduje się na Liście Produktów Tradycyjnych Województwa Podlaskiego prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Trudno znaleźć ją poza stolicą Podlasia. Przepis na buzę przywieźli do Białegostoku Macedończycy uciekający z ogarniętych wojną Bałkanów. Pierwsza buzna, czyli miejsce, w którym serwowano buzę, powstała ponad 100 lat temu, a wkrótce potem pojawiły się kolejne. W Białymstoku lat 20-tych i 30-tych modne było zjedzenie buzy z chałwą w macedońskiej buznie, odwiedzenie tureckiej cukierni na turecką rozkosz, a inną pyszną przekąską był żydowski bialas, czyli drożdżowa bułka z cebulą i makiem.
Na deser serwujemy złocisty sękacz, pieczony powoli na drewnianym wałku obracającym się nad ogniem. Ociekająca masa tworzy charakterystyczne sęki, stąd nazwa przysmaku. Warstwy ciasta przypominają słoje drzewa. Przepis ten przywędrował na Podlasie z pobliskich Prus. Z tradycji litewskiej wywodzi się mrowisko - bardzo malowniczy wypiek: kopiec z cienkich anielskich skrzydeł, posypany makiem, rodzynkami i polany podlaskim miodem. Warto też spróbować puszystego marcinka, który składa się z kilkudziesięciu cienkich naleśników przełożonych śmietaną. Kiedyś podawano go na dworze carskim w pałacu w Białowieży.